Louang Prabang... sliczne miasto bedace na liscie dziedzictwa kulturowego UNESCO. Urzekaloby swoja niezaprzeczalna uroda poludniowofrancuskiego miasteczka... gdyby nie pogoda. Jest 14'C i zacina deszcz... Dokladnie to czego mozna sie spodziewac po poludniowo wschodniej azji, prawda? Laos (a z tego co mowia backpackerzy raczej Luang Prabang) zaskakuje cenami, chyba czytali Lonely Planet i sie wycwanili - ceny wyzsze niz w Tajlandii. Patrzac po ludziach mozna zauwazyc zaskakujace podobienstwa do PRLu, nie tylko nazwe. Sznytem jest skorzana kurtka a'la cinkciarz spod hotelu Victoria, dobre produkty w sklepach sa z zagranicy (glownie z Tajlandii), preferowana waluta sa Bahty lub dolary i... sa problemy z papierem toaletowym...
Tymczasem pare fotek z Mekongu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz